Raport Rynków Zagranicznych
Ucieczka od "dobrobytu" 03-07-2007 Autor: Adam Gwiazda Wydawać by się mogło, że niski dochód narodowy powoduje, że ludzie decydują się na wyjazd za granicę w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Czy przyśpieszenie rozwoju gospodarczego i wzrost dobrobytu w kraju pochodzenia imigrantów przyczyniłoby się do powstrzymania fali imigracji? Okazuje się, że nie. Potwierdza to największa w ostatnich kilku latach fala emigracji z krajw Ameryki Łacińskiej do Stanów Zjednoczonych, mimo że większość krajw tego regionu notowała od 2001 roku wzrost gospodarczy na poziomie trzech, czterech procent rocznie. Jest to swoisty paradoks lub efekt uboczny wzrostu gospodarczego. Im bardziej poprawiają się warunki życia w kraju pochodzenia, tym emigracja jest silniejsza. Potwierdza to także przykład Polski, z której w ostatnich dwóch latach od czasu przystąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej wyemigrowało w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy (a także jakiejkolwiek, najczęściej nisko opłacalnej, fizycznej pracy) blisko 1,3 do 1,5 mln Polaków. Emigracja taka będzie utrzymywać się tak długo, chociaż z pewnością nie w takich rozmiarach jak pierwsza fala „ucieczki” z Polski w latach 2004-2006, jak długo warunki życia w kraju pochodzenia i w kraju przyjmującym z grubsza się nie wyrównają. Biorąc pod uwagę ogromne różnice w poziomie rozwoju gospodarczospołecznego miedzy Polską a bogatymi krajami zachodnimi, wspomniane, względne wyrównanie prędko nie nastąpi. Jeśli bowiem Polska rozwijać się będzie w rocznym tempie 3 procent, to dogoni bogate kraje Europy Zachodniej za około 75 lat. Jeśli tempo wzrostu w naszym kraju wynosić będzie 4 procent rocznie, to okres ten skróci się do ok. 45 lat, a przy 5-procentowym tempie wzrostu dogonimy kraje zachodnie też dopiero za ok. 30-25 lat! Można więc nieco złośliwie zauważyć, że rysują się pomyślne perspektywy dla... emigracji. Nadal bowiem kraje zachodnie przyciągać będą szczeglnie ludzi młodych i wykształconych, nie tylko z Polski, lecz z większości tych krajw, w ktrych warunki pracy i życia są kilkakrotnie, a czasami kilkanaście razy niższe niż w krajach zachodnich. Być może pomoc bogatych krajów członkowskich UE przyczyni się do szybszego wyrównania poziomu życia w większości krajw Unii, w tym także i w Polsce, i wtedy można też spodziewać się wyraźnego spowolnienia emigracji. Przykładem tego jest dotychczasowa regularna pomoc Unii udzielana takim krajom jak Grecja, Hiszpania i Irlandia. Zanim kraje te przystąpiły do UE, były też krajami biednymi, z których spora liczba ludzi emigrowała za granicę w poszukiwaniu pracy. Odkąd jednak zaczęły z bogatszej części UE napływać do tych krajw fundusze, głównie na rozbudowę infrastruktury, to znacznemu przyśpieszeniu uległo tempo wzrostu gospodarczego i stopniowo pensje stały się porównywalne do zarobków w innych państwach europejskich. Jak tylko zmniejszyła się luka między zarobkami, ustał napływ pracownikw z tych trzech krajw, a Irlandia jest od paru lat jednym z bogatszych krajw członkowskich UE oraz celem wielu setek tysięcy imigrantw z nowych 10 krajów członkowskich Unii. Podobnie Hiszpania i Grecja stały się krajami docelowymi dla wielu imigrantów, którzy poszukują dla siebie lepszych niż w swoich krajach macierzystych warunkw życia. Dotyczy to także obywateli tych państw, którym udało się zapewnić przyzwoite tempo wzrostu gospodarczego i ustabilizować krajową walutę. Przykładem może być Brazylia, skąd ludzie w ostatnich paru latach masowo emigrują. Tylko na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych liczba brazylijskich przesiedleńców wzrosła ze 120 tys. do prawie pół miliona w połowie lat 90. Według socjologów, którzy badali tę falę migracji, wielu spośrd wyjeżdżających to członkowie klasy średniej, którzy starają się wykorzystać zaistniałą szansę. Meksyk stanowi jeszcze bardziej wymowny przykład niż Brazylia. W 1995 roku, kiedy kraj ten przystąpił do NAFTA (Płnocnoamerykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu), wiele amerykańskich przedsiębiorstw przeniosło produkcję za południową granicę. Ponadto sto tysięcy miejsc pracy przeniesiono z Los Angeles do Meksyku, a regiony o rozwiniętym przemyśle włokienniczym, jak Tore’on i Tehuaca’n, wchłonęły nadwyżkę siły roboczej z meksykańskiej wsi. Jednak od roku 2002 te same regiony eksportują siłę roboczą z tym, że jest to już bardziej wykształcona siła robocza, posiadająca często poszukiwane na rynku amerykańskim umiejętności i kwalifikacje. Powód tej migracji jest jednak ciągle ten sam: duże różnice w dochodach. Po załamaniu się w 1994 roku kursu meksykańskiego peso roczny dochód w przeliczeniu na mieszkańca Meksyku wzrósł w 2005 roku o 17%, tj. z 4513 do 5300 euro. Natomiast w Stanach Zjednoczonych dochód ten zwiększył się w tym samym okresie o 18%, z 23 568 do 27 900 euro. Czy jednak różnice w dochodach mierzonych najczęściej wartością PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca danego kraju są głownym czynnikiem skłaniającym do emigracji za chlebem? Porównanie danych zawartych w tabeli nie zawsze potwierdza występowanie ścisłego związku między poziomem PKB per capita i skłonnością do migracji za granicę w poszukiwaniu lepszej pracy i w celu zrobienia kariery zawodowej. Niektórzy absolwenci najlepszych wyższych uczelni krajowych i zagranicznych uważają, że z różnych względw nie można zrobić kariery we własnym kraju, gdzie często nie ma jeszcze popytu na ich wysokie kwalifikacje. Okazuje się, że najbogatsi obywatele Luksemburga z PKB per capita w 2004 roku w wysokości 63 609 dolarw o wiele chętniej emigrują nie tyle w poszukiwaniu wyższych zarobkw, lecz w celu zrobienia kariery, do innych krajw niż „biedniejsi” od nich Amerykanie, Norwegowie, Irlandczycy, Japończycy, Finowie, Szwajcarzy, a także obywatele krajw zaliczanych jeszcze do niedawna do grupy krajw rozwijających się takich jak Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Chile. Zwraca uwagę stosunkowo wysoka skłonność do poszukiwania za granicą możliwości pracy i robienia kariery przez obywateli państw o średnim poziomie PKB per capita, w tej liczbie także obywateli Polski, ale także o wiele bogatszych od Polski obywateli Włoch. W tym drugim przypadku chodzi często o uzyskanie za granicą lepszych warunków do robienia kariery w wyuczonym zawodzie, czego często z różnych powodów nie można realizować we własnym kraju. Znacznie niższą skłonność do emigracji niż Polacy i Włosi w poszukiwaniu lepszych warunkw życia i pracy wykazują obywatele państw raczej słabo rozwiniętych takich jak Kostaryka, Indonezja, Botswana, Tunezja, Kambodża, Chiny, Indie, a nawet Salwador czy Kazachstan. Z kolei większą skłonność do emigracji wykazują od 51. pozycji (Polski) i 52. pozycji (Włoch) obywatele państw biedniejszych takich jak Kolumbia, Namibia, Meksyk, Rosja, i szeregu innych z wyjątkiem Słowacji, ktrej PKB per capita był w 2004 roku wyższy niż ten wskaźnik w Polsce. Trudno jednak w sposb jednoznaczny wykazać ścisły związek między poziomem PKB per capita a skłonnością do emigracji. Można niewątpliwie wykazać taki związek w przypadku obywateli państw stosunkowo biednych, o niskim wskaźniku PKB per capita. Natomiast sprawa nie jest już taka prosta w przypadku krajw bogatych, takich jak np. Włochy ze wskaźnikiem PKB per capita w 2004 roku w wysokości 28 172 dolarw, a wyższą skłonnością do emigracji niż mieszkańcy Chile ze wskaźnikiem PKB per capita w wysokości tylko 10 869 dolarw czy nawet obywatele Chin (5 654 dolary). Z powyższych rozważań wynika, że poziom PKB per capita w danym kraju nie musi być i często nie jest czynnikiem determinującym decyzję o emigracji do kraju o wyższym poziomie dobrobytu. Innym motywem skłaniającym szczeglnie młodych ludzi do emigracji jest dążenie do znalezienia odpowiedniej pracy, w ktrej można by nie tylko lepiej zarobić niż w kraju macierzystym, lecz wykorzystać swoje umiejętności i kwalifikacje.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Details
Rynki24.pl
Eksport Import Inwestycje ArchiwumKategorie
Wszystkie
|